Zrobiłam szal ... wzorem estońskim ... na dodatek ze słynnej włóczki Kid Mohair firmy Adriafil. I na tym by się wszystkie przyjemności kończyły, bo nie dość, że męczyłam go kilka tygodni to jak już go zrobiłam to zabrakło mi pomysłu na zdjęcia. Chyba jeszcze długo nie zrobię podobnego szala...
Szal wart był Twoich "męczarni". Piękny. Kiedyś jak znajdę chwilę to pomyślę o takim:) Jak idzie nauka dziergania skarpetek??? Czekam na efekty. Pozdrawiam Anka
OdpowiedzUsuńCudowny ten szal,opłacało się pomęczyć...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMałgosia
bardzo mi się podoba ;P
OdpowiedzUsuńSzal piękny i zdjęcia też niezłe :) moim zdaniem warto się było pomęczyć dla takiego efektu :)
OdpowiedzUsuńno - dla takich komentarzy to może rzeczywiście było warto się pomęczyć DZIĘKI ;*
OdpowiedzUsuńAniu jeszcze nie zaczęłam robić skarpetek, doba za krótka, jakoś na razie nie ogarniam tego tematu, chociaż chciałabym, chciała... ;)
Otulam się tym szalem i jestem zwiewna, jestem tylko mgiełką ulotną, księżniczką .....
OdpowiedzUsuńDziękuję za stworzenie tego cuda :)
M